Moj pierwszy w tym roku bukiecik lawendy....
ehh a mial byc wrzos... :)
Wpadlam jak zwyle na chwile hmmm ostatnio tez tak mowilm ;)
A bo wszystko przez ten piekny poczatek jesieni
slonce slonce i jeszcze raz slonce.... no taka jesien to rozumiem :)
Lece do Was, wybaczcie , ze odwiedzam a nie zostawiam po sobie sladu, juz nadrabiam zaleglosci...
A wieczorkiem bede raczyc sie tym trunkiem
widac ubytki.... ale jestem usprawiedliwiona ;) bylo chlodno.
Nalewczka wlasnej produkcji od Ateny
"Prosze sprobowac mnie w chlodny jesienny wieczor,
najlepiej przy blasku swiec i
dobrej rozmowie..."
Takim tekstem byla opatrzona , a wiec wszystko sie zgadza... :) jest jesien!
I tak dlugo stala i tylko kusila.
Na koniec malutka informacja. Dostaje od Was (znajomych i nieznajomych) @ w sprawie jak robie napisy na tkaninie o o tym jak ozdobilam stolik z ostatniego postu. Odpowiem jednym hurtem, choc juz wiele razy o tym pisalam... napisy drukuje bezposrednio na drukarce, do tego kursu nie bede robic, bo niedlugo Qrka zrobi tutka. Ale moge zrobic tutka o przenoszoszeniu grafik na drewno - stolik, tkanine - poduszka, innym sposobem za pomoca acetonu czy innych mikstur np:
Postaram sie w najblizszym czasie.
Pozdrawiam was serdecznie i dziekuje Wam za ostatnie komentarze :)
Piękna i pachnąca taka lawenda i wcale nie przypomina tego draństwa na namolne mole. Na wrzos idziemy jutro do lasu;) A na wieczór mamy winko wiśniowe, mmm, pyszotka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Какая красивая лаванда!
OdpowiedzUsuńЗамечательные фотографии!))
fajnie, że wpadłaś uwielbiam Twoje posty te zdjęcia, ah cuda! Nalewka zapewne smakuje wyborni ;) czekam z niecierpliwością na kursiki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lawende ;)
OdpowiedzUsuńa jesień zaczyna się przepięknie ;-)chyba zacznę lubić jesien ;))
P.S. widze że to zdjęcia Twojego autorstwa.J
jejku śliczne te zdjęcia normalnie cudo|!
Kiedys chcialam fotografowac jak Ty, ale ... nie wyszło.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
Ale bym się naleweczki napiła!uwielbiam je:) idealne są właśnie na jesienny wieczór!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
piękne fotografie:)
OdpowiedzUsuńOj dziś by mi się taka naleweczka przydała,zmarzłam w pracy jak diabli:))Wpadnę sobie tu niedługo,bo z niecierpliwością czekam na tego tutka z przenoszeniem grafik,zaciekawił mnie ten aceton...pozdrawiam ciepło Monika:))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jesień cudowna i bardziej do niej lawenda pasuje.
OdpowiedzUsuńczekam na kursy :*
pozdrawiam
mz
Sliczny ten bukiecik lawendy!
OdpowiedzUsuńNaleweczka na pewno pierwszorzedna.. ha ha fajna instrukcja obslugi!
Ja tez na wszelkie tutki sie pisze! :)
No to milego wieczorku! ;)
Dagi
Czekam na kurs, bo mój sposób zdobienia drewna jest daleki od doskonałości ;))) Lawenda boska- musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńpiękny bukiecik - u Ciebie pierwszy a u mnie już ostatki lawendy wczoraj trafiły do suszenia...
OdpowiedzUsuńMy też z mężem "doglądamy" czy naleweczki nabrały już odpowiedniego aromatu...:-)
Mmmmmmm ale mi smaka narobiłaś:) Takie naleweczki to myszki lubią najbardziej:):):P
OdpowiedzUsuńDziękuję, że wpadłaś do mnie na chwilkę - tak dawno mnie nie było, tak długo nie miałam internetu, od tak dawna nie mam czasu na zrobienieni czegoś ładnego, że mam "stresa" jak nic... Ale najpiewr popatrzę co tam u Was się działo, poczytam, pooglądam, naładuję oczy i duszę pozytywnymi emocjami, podładuję akumulatory bo mnóstwo roboty przede mną. Na moim "nowym" strychu mojego "nowego" strasznego dworu znalazłam cudny okrągły stolik do kawy i aż się prosi, żeby go odnowić - czekam więc na tutka i pozdrawiam serdecznie:-)))
OdpowiedzUsuńja w tym roku zakupiłam pierwsze 2 krzaczki lawendy i jeden nawet zdążył zakwitnąć, ale zaledwie jedna łodyżka, bo krzaczki były mizerne :) więc moje bukiety będą, ale raczej nie w tym roku ;D
OdpowiedzUsuńciekawi mnie wizja tutków :)
Podobny bukiecik cieszy moje oczy w lazience. Na Twoich zdjeciach wyglada jak z pieknego snu...
OdpowiedzUsuńRowniez marzy mi sie krzaczek wrzosu, ale nie moge nigdzie znalezsc. Moze to dlatego, ze jesien troszke wolniej sie rozreca u nas w tym roku;)
Bardzo dziekuje za odwiedziny i mile konentarze.
Szydelkowe kwiatki naprawde sa latwe. Trzeba po prostu troche pocwiczyc i wypracowac wlasna metode. Lubie korzystac z kursikow, bo kazdy cos nowego wnosi do "warsztatu".
Pozdrawiam!
Nalewka wygląda zachęcająco. Idealna na chłodne wieczory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja czekam niecierpliwie na tutka....
OdpowiedzUsuńA naleweczka w sam raz na jesień.
szkoda, że nie mogę leżeć na kanapie podczas oglądania Twoich postów ;))), znowu się rozmarzyłam, kusisz naleweczką, tylko pod pledzik i się delektować w ciepełku, wdychając zapach lawendy... a na tutki poczekam bo moje drewniane łapki muszą się wreszcie nauczyć czegoś nowego a nie tylko to szycie i dzierganie... ;)))
OdpowiedzUsuńzdjątka och ! :))
uściski i buziaki!!
Kursik jak najbardziej wskazany, Twoje prace sa cudne:)))) My tez takie chcemy mieć:))))
OdpowiedzUsuńCzekamy więc z niecierpliwością:)))
Pozdrowienia zabarwione słońcem Patti
Kochana jak najbardziej jesteś usprawiedliwiona:))...mnie ta metoda z acetonem kusi...wiadomo citra u nas nie do dostania:)Pozdrawiam jesiennie :))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia,naprawdę miło się ogląda :-)
OdpowiedzUsuńZ naleweczką jak najbardziej jesteś usprawiedliwiona:-)))
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę dobrego nowego tygodnia
Maja
Dziewczny, pieknie Wam dziekuje za mile slowa, witam nowe twarze, ciesze sie ze do mnie trafilyyscie :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHej Dori... ah Lavender.. uwielbiam:-) i ten zapach mam po wszystkich szufladach pochowany;-)) alez naleweczka wow:-) idealna na jesienne wieczorki:-) Ta ksiazke mozna kupic tu w Niemczech:-) Milego tygonia, sliczne fotki zrobilas.. widze ze tez popadasz w uwielbienie cupcakes.. no jak ich nie lubic:-)))) Pisz czesciej!! Buzka i zycze ci milego sonecznego tygodnia:-)
OdpowiedzUsuńSyl
Hi
OdpowiedzUsuńAlez cudowny bukiet lawendy, tez ja uwielbiam, a bedac ostatnio w pl. zebralam zbiory z moich dwoch krzaczkow.
Ciesze sie ze nalewka juz zdegustowana, teraz mam w planie cytrynowke:)))))
Jesli chodzi o kuriki to jestem zawsze za.
buzka, milkego dnia
milego mialo byc hihi
OdpowiedzUsuńo naleweczce to ja sobie mogę jeszcze długo pomarzyć!A lawendowe zbiory - super!:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSyl - o tak cupcake uwielbiam, i dzis chyba poczynie :) dziekuje buzka :*
OdpowiedzUsuńAnetko - hihi a ja tez chce zrobic cytrynowke, ale w wersji Limonello :)
Aga - ale juz po - moze sie skusisz :) dziekuje
Lawendę uwielbiam.W domu mam kilka bukietów i wianuszków!
OdpowiedzUsuńA naleweczkę wiśniową tez mam! I też czasami chłodno u mnie jest.....:)))
Pozdrawiam
lawendę zawsze miło się ogląda zwłaszcza gdy jest tak pięknie sfotografowana !!!A naleweczka miodzio .Ja mam cytrynową .Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńJakie piękne lawendowe fotki... takie relaksujące...
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za nalewkami, wolę słabsze trunki, choć faktycznie gdy zimno.... z przyjemnością przyda się naparsteczek :))
Ściskam :))
W Twoich klimatach lawenda i jesienią jest na miejscu ;-)) Kusisz naleweczką, oj kusisz... Na szczęście za oknem cudowna rekompensata za słotne lato... czego I Tobie życzę ;-))
OdpowiedzUsuńSciskam czule!
lawenda śliczna:)
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie kursy przenoszenia tego i owego, żebym mogła swoją chałupę upiększyć.
Piekna lawenda-uwielbiam ja.U mnie wrzosiki w tym roku-tez urocze:) Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńLawenda o kazdej porze roku mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńA naleweczki Tobie zazdroszczę... i faktu, że w miły wieczór masz miłe towarzystwo do rozmowy i delektowania się tym trunkiem i...chwilą :)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Lawenda jak zawsze jest królową. A jeśli chodzi o naleweczki to zaczynam produkcję więc pewnie wieczory zimowe będą długie :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas na słodkości.
Wczoraj raczyłam się nalewka malinową , wieczór był ciepły i tak miło się siedziało z dawno nie widzianą przyjaciółką .... no cóż dzisiaj senna jestem...ale dzień przetrwam i to w biegu.
OdpowiedzUsuńCzekam na ten inny sposób przenoszenia nadruków na tkaninę ,ciekawe jak to robisz???
Buziaki.
Witaj Bree - jestem nową osóbką, której świat blogowy jest zupełnie obcy. Od niedawna nie jestem już tak do końca anonimowa - jednak własnego bloga póki co nie mam. Mam nadzieję, że mogę się rozgościć również u Ciebie :) bo bardzo tu "po mojemu" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie serdecznie
_Kasiu_ witam serdecznie i oczywiscie zapraszam , pozdrawiam
OdpowiedzUsuń