21 lipca 2010

W roli glownej - Pan Widelec...

Pogoda tak mnie rozleniwila, ze za nic nie moglam sie zabrac, ostatnie dni jakos nie kleily sie ze soba. Ale po malej  "regeneracji" Jestem :) Lipiec upalny ojjjj i to jak, udalo Nam sie na cale  2 dni :)  pojechac na Grunwald, no i co? Jak bylo? Jedna wielka kicha, przereklamowana masowa impreza. Balagan  na drodze niesamowity, korki i jeszcze raz korki.Czulam sie jak na dozynkach doslownie aaaa wieczorem  zespol Boys. Zawsze jezdzimy na takie imprezy, czy to w Pl czy u Nas wiec mam porownanie.Nie bede opowiadac co tam sie dzialo .... bo nie o tym chcialam przeciez.Chyba ze kogos to ciekawi to moge na priv.  Jedyna pozytywna rzecz to taka, ze kupilam sobie materialy :) Wiec tez sie chwale .
Kazda z Nas chyba kojarzy koszyki z Ikei? Opatrzyl mi sie ich wyplowialy kolor wiec postanowilam zmalowac taki ... pochlapalam sie farba strasznie...ale efekt uzyskalam wlasnie taki jak chcialam
Moj  maluski woreczek, troszke skromny bo czekam na koronki :)
Ale wlasnie dzis dotarla do mnie maszyna ahhh strasznie sie ciesze, narazie moge sobie ja przetrzymac jak dlugo bede chciala !


Pan Widelec cierpliwie czeka na Pania Lyzeczke co by razem zawisnac "na dobre i na zle" na konstrukcji  wieszakowej. Ale poki co ozdabia moje kosze :) pyszniac sie niemilosiernie.

A moze  ktoras  chce wpasc na mala czarna+slodka mufinka ? Zapraszam serdecznie !
Czytam Wasze blogi i zachwycam sie nowymi miejscami ktore odwiedzacie podczas wakacji.... pieknie spedzacie te  sloneczne chwile. A ja nadal tesknie za Moim morzem, ktore moze :) w tym roku uda nam sie zobaczyc i podreptac po plazy, brodzac w morskich falach.....
Milych dni dla Was wszystkich !



06 lipca 2010

Male co nieco ...

Dzien jak  co dzien? O nieeee dawno takiego nie mialam, dzis czego sie nie dotkne to mi nie wychodzi....a do tego okropny bol glowy aaauu :(
Mam nadzieje ze sklece choc pare slow, chcialam Wam wszystkim bardzo goraco podziekowac za tak wspaniale slowa ktorymi mnie obdarowujecie.To bardzo buduje! Mi jako "Nowej" az goroco robi sie na serduszku. Dziekuje ze podobaja sie Wam Moje prace ..... choc narazie ich malutko. Czytam kazdy Wasz komentrz i zagladam do Was :) Nie bede robic postow z rzeczami ktore juz  dawno temu zrobilam tylko uznalam ze bedzie na  bierzaco. A jakis  "staroc" pewnie bedzie sie przewijal nie raz na zdjeciach. Chcialam Wam podziekowac w komentarzach ale  nie wiem co sie stalo ze nie moge dodac nawet u siebie komentarza a juz nie wspomne u innych osob..... Dzis od rana z tym walcze i chyba poleglam, czy tez tak macie czy to tylko u mnie?A moze to chwilowe klopoty :) Moze  potem cos sie pojawi  ehhh moze taki dzien.....
Ale poki co dzis dla odmiany uracze Was fotkami z weekendu, mial byc piknik nad woda no ale jak to My ;) po drodze zmiana planow i podroz w nieznane miejsca, byliscie kiedys w Rinteln?Jesli nie to zapraszam :


A dopiero co narzekalam ze nie ma w De blawatkow... to sie zdziwilam.... gdy na jednym polu takowe znalazlam :D Ale to i tak bedzie dla mnie zagadka czemu  w tym kraju jest ich tak malo. 
Mak- pokusilismy sie i pozbieralismy platki maku do suszenia



W Rinteln polecam ciekawy most jest naprawde dluugi :)
 Ten Pan w czerwonej koszulce to Moj Ksiaze :* 
                                                                                                   
A to boczna uliczka zaraz przy starowce

Musze w koncu uzupelnic swoj profil :) odkladam to zawsze na pozniej .... oo tak jak dzis :D... na pozniej...
Milego wieczoru kobitki!




02 lipca 2010

Upalnie lecz niebanalnie

Dawno nie bylko takich upalow, nie wiadomo co ze soba poczac .... dzis jest 37 stopni .... bynajmniej u mnie. Tak brakuje mi ukochanego morza, nad ktorym sie wychowalam, spacery bez liku, szum fal, piasek dobra ksiazka ehhhh. Miewam takie mysli  gdy jest upalnie a ze tu morza brak trzeba sobie jakos radzic ...

Zawsze chcialam miec drewniany chlebak i oto mam! Jakis czas stal w stanie surowym az w koncu i na niego przyszla kolej, pomalowalam  biala rozrzedzona farba i to byl blad, bede musiala poprawic chyba ze ten jego nieidealny wyglad z dnia na dzien przypadnie mi do gustu. 
A teraz rzeczy ktore ciesza oko :) musialm sobie dzis poprawic humor i podczas szybkich zakupow natknelam sie na wieszak ktorego juz od dawna  poszukiwalam, a do tego slodka ptaszyna i male pudeleczka hmm w sumie nie wiem na co ale byly tak piekne ze nie moglam sie powstrzymac. 
A ten uroczy ptaszek wita gosci w 
naszym mieszkaniu ..




























Sezon truskawkowy jeszcze trwa, postanowilam zakasac rekawy i zamknac troche lata w sloiki, - dzemik truskawkowy, hmmm kto go nie zna, wyszedl pyszny, mam nadzie ze doczeka do zimy. Wyszlo pare sloiczkow wiec powinno starczyc choc widzialam jak K patrzy na nie ukradkiem i cos wspomnial o nalesnikach ;) taaa przciez  dopiero co byly :D Az szkoda je rozpakowywac tak slodko wygladaja, etykietki w ktore je ubralam znajdziecie    o tu





















Jak tylko zobaczylam fotke z syropem z kwiatow lipy ktory zrobila Bea musialam pokusic sie o zrobienie. Lipe popijam zawsze gdy jestem chora (moja Mama zbiera i suszy a ja dostaje swoja naleznosc) a w tej postaci nigdy nie probowalam wiec postanowilam zrobic. I juz na drugi dzien nastawilam gar z syropem. Niestety  odmiennie gdyz u mnie  lipa juz prawie przekwita wiec musialam sie ratowac i dodac  kwiaty (ktore i tak juz prawie opadly) wraz z listkami. Ale syrop wyszedl smaczny, ma ciut inny odcien, jasnieszy niz u Bei (no wlasnie kochana czy to ma znaczenie?czy cos zrobilam nie tak?) ale mam nadzieje ze dzialanie te same. Ozdobilam je etykietkami i Ta-dam :
Zycze Wszystkim udanego weekendu, my spedzimy go w aktywny sposob, wycieczka polaczona z piknikiem nad woda + grill :









Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...