Nie moglam sie oprzec i kupilam Narcyze. Teraz bede wyczekiwala az sie "obudza"
No chlopaki pobudka!!! Dajcie troche koloru! :D
Niedlugo Walentynki, ja z tych co umilaja sobie zycie codziennie nie tylko od swieta, ale te trufelki chce zrobic w wersji red i zapakowac Mojemu Milemu w pudelko sniadaniowe :)
Tymczasem wersja b&w
Sprobowalam i oniemialam, "rozkosz w ustach" hehe szczegolnie na drugi dzien. Sa pyszne!!!!!
- ciasteczka Oreo
- serek Philadephia
- biala czekolada
Ciastka miksujemy w blenderze lub mocno rozdrabniamy tluczkiem, najlepiej na pyl. Dodajemy serek, bardzo dokladnie mieszamy. Masa ma byc zwarta i gesta tak by dalo sie formowac kulki. Nie podaje proporcji bo robilam "na oko" , sera tylko tyle by polaczyc skladniki. Czekolade rozpuscic i obtoczyc gotowe kulki. Schlodzic i przechowywac w lodowce.
Oczywiscie mozecie uzyc dowolnych ciastek, ja za oreo zbytnio nie przepadam, toleruje je jedynie w wersji, kubek + cieplo mleko + 1 oreo Wtedy tak delikatnie sie rozpuszcza.... Ale trufelki to inna historia....
W wersji walentynkowej mozna do rozpuszczonej czekolady dodac czerwony barwnik, albo odwrotnie - jasne ciastka, serek i czerwony barwnik a na koniec biala lub ciemna czekolada.
Mam nadzieje ze sie skusicie :)
Jako "model" wystapil Moj nowy talerz :) Ktory ostatnio zdobilam. O tym jak go wykonac zapraszam tu klik
Przygotowalam dla Was maly tutek :)
To wlasnie dni bez szycia owocuja takimi oto wynalazkami :)
Ale to mnie bardzo cieszy bo mialam czas pomyslec i zastanowic sie nad nowymi projektami Ale juz na weekend zasiadam do maszyny i nadrabiam zaleglosci.
Paula zaprosila mnie do zabawy
1. Podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwą firmy, które stosujesz wychodząc z domu, takie must have na wyjście (można dołączyć zdjęcie)
2. Utwórz osobny post na swoim blogu z kopią obrazka i informacją kto Cię otagował
3. Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom
Raczej nie biore udzialu w tego typu zabawach ale tym razem "sie zabawilam" Juz u niektorych z Was podpatrzylam fajne kosmetyki, moze sie skusze. A oto moje, choc wiecej niz 5 ;)
- Boss orange - na zime :)
- Podklad Maybelline Fit - testuje wiec nie moge powiedzic nic na jego temat
- Tusz do rzes alverde - pieknie rozdziela rzesy!!!
- krem do rak isana- moj ideal, wyprobowalam wiele kremow, nie ma lepszego jak dla mnie, tani i dodatkowo zawiera 5% mocznika!ratunek na zime i nie tylko, dostaniecie go w kazdym rossmannie, wiem ze sa tez nowe z tej samej serii o stezeniu 5,5% i bardziej eko ;) ale jeszcze nie mialam okazji wyprobowac.
- krem do twarzy Bio AOK - testuje, narazie sprawdza sie :)
- serum pod oczy Alverde, cudny,
- a na usta krem dla dzieci, ten jest idealny, doprowadza do porzadku moje spirzchniete od mrozu usta, dzis zgubilam pomadke ochronna Alverde, ja tez polecam
To takie Moje must have, na codzien malo sie maluje, na wyjscia juz inna bajka :) wtedy juz dochodza inne mazidla :) Do zabawy zapraszam wszystkich, ktorzy maja ochote, nie bede typowac bo juz wiekszosc z Was brala udzial w tej zabawie.
Dziekuje Wam za komentarze w sprawie moich poczatkow szydelkowych, po nich zabralam sie do pracy i juz lepiej wychodzi :) Wielkie dzieki za motywacje!!!
Wlasnie pieknie slonko zaglada mi przez okno, lece zlapac troche promykow :)
Weekend tuz tuz wiec zycze mile spedzonego czasu i duzoo ciepelka
Ach, ja tydzień temu kupiłam hiacynty....ale już zdążyły zwiędnąć, niestety. :( Mam nadzieję, że Twoje narcyzy postoją dłużej! :) A ciacha....wyglądają smakowicie, a ponieważ uwielbiam oreo (co po mnie widać, niestety ;) ), muszę wypróbować Twój przepis! :) Uściski!
OdpowiedzUsuńWiem wiem, szybko padna :) musisz koniecznie zrobic trufle :)
UsuńCześćBree :) a ja dziś dostałam doniczkę szafirki (takie kwiatki) z zaznaczeniem iż to na najbliższe walentynki, bo mojego mężczyzny nie będzie
OdpowiedzUsuńi już mi milej w domu, bo bardzo polubiłam mieć kwiaty i czekać aż zakwitną, choć z Twoimi narcyzami szybciej pójdzie bo są cięte.
Pozdrawiam Al
ps. super ozdobiony talerz, a ja muszę w Twoich tutkach pogrzebać bo chciałabym pogubić transfery na malowane drewno i nie bardzo mi to wychodzi :/
Ja polowalam na szafirki,akurat dzis nie bylo.pozdrowionka
UsuńKochana,hiacynty zakwitną Ci szybciej niż myślisz :) i równie szybko (niestety) przekwitną.
OdpowiedzUsuńPrzepis na trufelki zapisuję,mhm,już mam na nie ochotę!!!
Cod o kosmetyków,to przyznam,że wszystkie (no oprócz Boss-a) widzę po raz pierwszy :D
Pozdrawiam cieplutko.
Narcyze masz na mysli? aa wiem wiem ale niech beda, pierwsze w tym roku :)Kosmetyki polecam ! buzka i dzieki za zaproszenie.
UsuńNo wlasnie rano mialysmy szaruge a teraz i u mnie slonko swieci.
OdpowiedzUsuńAch te trufelki, nie ma innej rady tylko wyprobowac ten przeps, moze jutro sie skusze, potem napisze co i jak mi wyszlo:)
Zaraz lece ogladnac jak stworzylas te grafiki na talerzu, swietny pomysl bardzo nowatorski.
buzka
ps.no zolte chlopaki do roboty;)
Wlasnie ogladnelam ten transfer, dzieki za super tutek, powtorze raz jeszcze swietnie to wymyslilas!
OdpowiedzUsuńZaraz się rzucę na tutka, bo talerz wyszedł ci zjawiskowy ;-)
OdpowiedzUsuńJa też wnoszę do chałupki wczesnowiosenne kwiaty, coraz to nowe, bo szybko więdną... No to chłopaki - zakwitać!
Ściskam czule ;-)
FAJNY TUTEK:))))))) ILE KOLEJNYCH MOŻLIWOŚCI:)))...A CIASTECZKA..MMMMMM
OdpowiedzUsuńTrufelki , tak trzeba wypróbować , nie wygląda to na bardzo skomplikowane , to tym bardziej trzeba ! Fajne zrobiłaś zdjęcie chłopakom ! Tutek świetny dla cierpliwych :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńU mnie hiacynty już zakwitły, cudny zapach mają , narcyze Twoje ślicznie wygladaja nawet zamknięte. Prosta kompozycja a ile uroku w sobie ma:)
OdpowiedzUsuńTruflaczki wyglądają bajecznie:), choć za walentynkami nie przepadam, to słodką niespodzianke również zamierzam zrobić mojemu lubemu:)
Pozdrawiam ciepło, miłego popołudnia!
Ja to jeszcze poczekam z wiosennymi kwaitami, raz, ze nie chce mi sie wysciubuac nosa, a dwa to kot mi wszystko zzera, zasialam mu juz trawke w doniczce, ale zanium wyrosnie to musze pilnowac wszelkiej roslinnosci w domu..
OdpowiedzUsuńA talerz super!!
sciskam
B.
A to Ci kicia, ale to chyba normalne ze je trawe? Bo u mnie niedlugo tez kicia zamieszka :)hmm chyba musze kwiaty pochowac :)
Usuńdzieki za przepis/pomysl
OdpowiedzUsuńbedzie w sam raz
skusimy , skusimy. Twój Luby będzie z pewnością zadowolony z tak słodkiej niespodzianki a narcyzki ahh..mi się zawsze kojarzą z Wielkanocą..
OdpowiedzUsuńHej Sloneczko, jeju wczoraj upieklam ciastka wiec jak tylko sie skoncza biore sie za Twoje trufelki! tylko Oreo trzeba kupic:-)) Transfer na talerz wyszedl suuper zdolniacho! jak tylko go zobaczylym na pierwszym zdjeciu od razu wiedzialam, ze To TWOJ wytworek:-)) Ja wczoraj dostalam od mojego kochania takie malusie tulipanki, lubie jak sa takie jeszcze zamkniete, twoje narcyzki obfocilas pieknie i podobaja mi sie tez w stanie zamknietym:-))
OdpowiedzUsuńSciskam! i dzieki za przepis i tutka! Dori a ten transfer sie zmywa czy zostaje na talerzu?
Buzka
Niestety sie zmywa, moze nie od razu ale jednak. Mysle nad czym czym by go utrwalic, moze czyms w sprayu ;) Super, daj znac czy Wam smakowaly trufelki :)
UsuńObudzcie sie chlopaki!- dobre!!!c :)))
OdpowiedzUsuńCisteczka w deche i fajnie wygladaja na dodatek.
Widze kochana, ze Ty tak bardziej naturalnie w kosmetykach. No i dobrze. Ja wlasnie jestem na etapie zmian, mam straszna alergie i wlasnie nawet jestem na chorym, bo tak mnie zaatakowala no i mysle o zmianie kosmetykow na bardziej naturalne. Na razie smaruje sie jakimis masciami.
Sciskam
Dagi
Oje oje duzo zdrowka i herbatkuj pod kocykiem :) Za zmiana kosm. jestem jak najbaardziej za, narazie korzystam z najnizszej polki i bardzo sobie chwale :) buzka
UsuńObejrzalam tutorial i bardoz spodobały mi się efekty. Zwlaszcza na szkle, kiedyś walczylam z taśmą ale widze,ze mozna zabrac sie za tranfer nitro:)ciasteczka kusza ale mojemu mężowi podaruję jabłko:)chyba bardziej się ucieszy niz ze slodyczy...albo jemu owoc a ciastka zjem sama:)ciekawe Twoje propozycjie must have jeszcze takich nie widzialam wczesniej:)
OdpowiedzUsuńNo ciekawe czy chociaż transfer na szkle mi wyjdzie, bo z materiałem nadal nici ;)
OdpowiedzUsuńOj trufelki spróbuję koniecznie!!!!Ciesze się że w końcu doczekałaś się maszyny :)
Bardzo podoba mi się ten przepis, jest bardzo prosty i smaczny, już nie mogę się doczekać kiedy go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńNarcyzki w tym słoiczku wyglądają obłędnie - prostota i elegancja :)
OdpowiedzUsuńA te trufle to musze wypróbować - wyglądają pysznie :)
Tutek świetny - nie wiedziałam że można w ten sposób grafikę przenosić na szkło. Na tkaninie drewnie owszem ale że łapie na szkle. Teraz będę próbowała - bo talerz wyszedł Ci cudowny !!!
OdpowiedzUsuńTrufelki smakowite a ja uwielbiam białą czekoladę:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Trufelki wyglądają cuuudownie!!! Koniecznie muszę wypróbować! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńa ja myślałam, że pod zdjęciami trufli zarzucisz jakiś mega długi i pracochłonny przepis :D a tu proszę, bajecznie proste :) nie wiem tylko cóż to za serek ten co podałaś :( nie widziałam jeszcze takiego.
OdpowiedzUsuńA co do szycia... właśnie zasiadłam po raz pierwszy w życiu do maszyny i... nic! Totalne dno, nawet nie wiem jak wyprowadzić nitkę z bębenka... nie moja bajka
Kasiu to ten serek http://www.e-commerce.pl/Philadelphia-Serek-smietankowy,37214.html
UsuńMoze poszukaj w necie instrukcji maszyny jesli nie masz, duzo Ci wyjasni, pozdrawiam
Gdzie dziś nie zajrzę to tam smakołyki:) ślinka cieknie i jak tu trzymać się diety co by na wiosnę być kwitnącą, he? oj ciężko!
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają, talerz też fajny:)
Ojj tam dieta, trufelki tak szybko znikaja wiec nawet nie zauwazysz ze cos zjadlas hihihi ;)pozdrawiam cieplo.
Usuńmoja droga, uwielbiam takie cudności ciasteczkowe przy których nie trzeba spedzić całego dnia a smakują wyśmienicie więc najprawdopodobniej się skuszę ale zażyłaś mnie tym talerzem , wygląda rewelacyjnie ! zaraz oglądam jak się go robi, buziki, ewa
OdpowiedzUsuńjaki prosty przepisik!!Trufelki wyglądają mega smacznie i jeśli tak smakują jak wyglądają ,to bajka...
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Ja zawsze mam Philadelphię, bo uwielbiam jej wszechstronne zastosowanie:) I tak sie składa, że i oreo mam, więc do dzieła Myszko!:)
OdpowiedzUsuńOby te narcyzy się rozwinęły. Ja często jak takie kupuję, to one zwiędną nierozwinięte:(
No a talerz!!!! Mistrzostwo świata!!!!!!!!!!!
Buziaki xxx
Jakie smakowitości prezentujesz:)mniam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że Twoje kwiatki szybciutko rozkwitną:)
Pozdrawiam cieplutko
Same zdjęcia już mniamuśne! Oj! obśliniłam komputer! Pozdrawiam! aga
OdpowiedzUsuńAle smakowicie:)) Moje narcyzki już przekwitły:( czuć wiosnę, choć w powietrzu -12:(
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Ciekawe, czy trufelki wytrzymają do pobudki "chłopaków" hi,hi. Piękne zdjęcia, a talerz mistrzostwo świata! Jak Ty to, kurczę, robisz, ze takie piękne?! Pozdrawiam cieplusio.
OdpowiedzUsuńMniam trufelki :PPP Mam jęzor do brody . Ja czekam na wybuch kolejnych hiacyntów :) A talerz świetny . Kusisz na walkę ze śmierdzącym nitro :))
OdpowiedzUsuńbuziaki :***
Bree, takie pyszności tu zapodajesz, a ja usiłuję zrzucić zimową powłoczkę tłuszczową!
OdpowiedzUsuńI jak tu zrzucić zimowe sadełko ? Serwujesz takie pyszności, na dodatek pięknie podane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O ja cie! talerz świetny! :))
OdpowiedzUsuńtrufelki do wypróbowania, wyglądają na smaczne i proste w wykonaniu :))
Pozdrawiam!
narcyze... czyżmy już wiosna szła małymi kroczkami? a trufle wyglądają niesamowicie! :) dzięki za przepis! pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńOch jak ja tęsknię za wiosną, przepis ciekawy więc spróbuję jak mi wyjdzie. Talerz jest bajeczny, tylko pozazdościć;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Jak zwykle piękności u Ciebie :-)Trufelki na pewno zrobię :-)
OdpowiedzUsuńTalerz super, ja przenosiłam kiedyś transfer na słoik za pomocą denaturatu, wyszło ok, ale niewiem czy się zmywa, bo tylko go przecieram.
Jak zwykle pięknie i magicznie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia, są magiczne, nastrojowe i wręcz apetyczne, hihi.
OdpowiedzUsuńTutek rewelacyjny, jak nawet taki laik jak ja w tym temacie zrozumiał to jesteś wielka.
Buziole i byle do wiosny
Hej Bree, narcyze w słoju bardzo dostojnie się prezentują. Ja mam nadzieję, że z zeszłorocznych hiacyntów coś jeszcze mi wyrośnie :| Pomysł z transferami jest rewelacyjny!!! i przecież taki prosty! Nie mogę się doczekać, aż coś sobie ozdobię :)))))
OdpowiedzUsuńDorotko, poniżej przesyłam Ci link - ciekawe pomysły na EKO kosmetyki i ogólnie życie bardziej EKO. Pozdrawiam :)
http://ekomama.pl/
Kasiu dziekuje za linka :) ciekawa stronka i jest Reni :) super pozdrawiam cieplo
UsuńA pomysł na trufle z pewnością wykorzystam! Ostatnio chodzi za mną cały czas coś słodkiego :P
OdpowiedzUsuńDziekuje Wam za komentarze! Milego weekendu wszystkim zycze :)))
OdpowiedzUsuńNarcyzki takie delikatne sie wydają;-)talerz jest wspaniały a trufle -genialny pomysł!choć tez nie przepadam za oreo, może digestive? -sa takie lekko słonawe i w połaczeniu z czekoladą moga dać tez ciekawy smak.
OdpowiedzUsuńdigestive jak najbardziej, probowalam - pyszne wychodza, ale polecam jednak najpierw wyprobowac z oreo - naprawde zmieniaja smak w polaczeniu z serkiem :)pozdrawiam
UsuńCiasteczka wyglądają przepysznie.Nie wiem czy znajdę tu te ciastka, bo chętnie wypróbowałam ten słodki przepis
OdpowiedzUsuńjaki świetny pomysł na ciacha!zapewne go wykorzystam!A kwiatk tez u mnie goszczą tyle że hiacynty...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńtrufelki...
OdpowiedzUsuńbrzmi nieźle, może sie skusze na taki przzepis, zwłaszcza, ze nie nalezy do najtrudniejszych :D
Hehe! Ciacha rewelacyjne :) Talerz po prostu boski! Oby te kwiatki sprowadziły wiosnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj. Pierwszy raz tu do Ciebie trafiłam i bardzo mi sie podoba :) Zostaje :)
OdpowiedzUsuńIdealny pomysł dla kogos takiego jak ja-czyli bez kuchni hihihi
OdpowiedzUsuńdziekuje kochanie i buziolki w noch
Talerz cudny a trufelki wyglądają bardzo zachęcająco. Wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
trufelki wyglądają obłędnie - nigdy nie jadłam oreo, więc trza wypróbować :)
OdpowiedzUsuńa talerz jest cudny - lecę zobaczyć jak się robi takie rzeczy :)
ściskam ciepło
Kasia
Dlaczego piszesz o słodkościach w moim stanie??? to okrutne moja droga, bo zaraz mam na nie ochotę, na pewno zrobię na Walentynki, tylko barwnika nie mam. Talerz - piękny, stylowy w guście Bree i coraz częściej w moim :) zarażasz mnie Dori. Ciekawe jak sprawdzi się w zmywarce... Piękne fotki z narcyzami, ja czekam na hiacynty i tulipany.buźka.
OdpowiedzUsuńzrob zrob, koniecznie, Nadia bedze tulala kulki :) Talerz do zmywarki, pytasz co sie stanie? jak to co bedzie czysty hihihi, kochana pisalam w tutkz ze to nie takie trwale :) ale wytarczy lekko przecierac, wiec to bardziej talerz niezbyt uzytkowy, ale zawsze mozna nowy zrobic :) buziaki
UsuńTrufelki wyglądają kusząco.... Ale z ciebie artystka, każde zdjęcie takie cudowne, z klimatem, i nawet kwiatki w pąkach takie cudne....
OdpowiedzUsuńTalerz świetny, lecę obejrzeć jak się to robi.
Buziaki:)))
Wciągnęła bym sobie takie trufelki mniam mniam,ale ja i pieczenie........... :) W ogóle ja i słodkości..:P
OdpowiedzUsuń:*
Chyba wszyscy już trochę tęsknią za wiosną. U mnie tulipany, u Ciebie narcyzy - trzeba sobie jakoś radzić;)
OdpowiedzUsuńPrzepis na trufelki wydaje mi się strasznie prosty więc chyba się skuszę i spróbuję. Mimo, że ja też nie jestem fanką ciasteczek oreo.
Lecę zgłębić temat talerza, a w międzyczasie zapraszam na moje urodzinowe candy.
Narcyz czy żonkil? Ja mam z tym zawsze problem, ale tak czy inaczej na pewno dzisiaj masz już u siebie piękną,kolorową wiosnę! Przepis barrdzo pyszny, ale ja tylko popatrzę:) tutek rewelacja może i jak kiedyś spróbuję takiego transferu. Pozdrawiam cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńHmm wiesz podobo narcyz - tak napis widial na opakowaniu, kiedys slyszalam fajna sentencje na ten temat : "..każdy żonkil to narcyz ,ale nie każdy narcyz jest ... żonkilem ;)
Usuń"Żonkil to po prostu żółta odmiana narcyza" hmm zastanawiajace :)pozdrawiam ciplo
Bree, z tego co piszesz wnioskuje ,że trufle nie tylko wyglądają pysznie , ale i smakują.
OdpowiedzUsuńPrzepis banalny a rzeczy najprostsze są najlepciejsze ;)
p.s. Polecany krem do rąk muszę wypróbować, najczęściej kupuję Neutrogene.
Ach, narcyze! Jakie piękne :-)
UsuńCudowne zdjęcia kwiatów. Delikatne i pełne lekkiego, wiosennego powiewu.
Śliczne!
Uścisków moc :*
Kamila - a to prawda sa pyszne, wlasnie zrobilam kolejna porcje - juz na jutro :)Pozdrawiam
UsuńMimi - pieknie to ujelas, milego wieczorku i dzekuje za odwiedziny :)
Mniam, Mniam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za tutek - bardzo przydatny - chyba coś w ten sposób zmaluję.
trufelki kuszą baaaardzo.....
OdpowiedzUsuńreszta też... a z pąków już niedługo wyjrzą chłopaki:-)
Trufelki wlasnie sie chlodza w lodowce, juz sprobowalam niebo w gebie, a po dluzszym pobycie w lodowce juz sobie wyobrazam jakie beda pyszne:)
OdpowiedzUsuńUdanych Walentynek:)
:DDDD
Usuńciastka zrobie,ale juz za pozno na walentynka,pozdrawiam irena
OdpowiedzUsuńNarcyze,żonkile...Już je posadziłam w doniczkach i przyglądam się jak pukają...Serdecznie pozdrawiam.
Usuńkuszące te trufelki :)), szkoda, ze ja na bezcukrowej jestem ;), bo wyglądaja bardziej niż obłędnie !
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Dori, gdzie jesteś, daj jakiś znak, piszę do ciebie, piszę i nic. stuk, puk... stuk, puk...
OdpowiedzUsuńWitaj Bree :) być może jeszcze nie brałaś udziału w tagu perfect women, więcej dowiesz się u mnie, zaprosiłam Cię do zabawy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
MMMhhhmmmm bardzo klimatyczny klimacik. Bardzo podoba mi się Twój talerzyk. Trufelków nie spróbuję, nie mogę słodyczy BUUUU :(
OdpowiedzUsuńale piękne biele :D
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie do zrobienia czegoś słodkiego. Trochę zmieniłam składniki, ale trufle wyszły super:)(więcej o nich u mnie:)) Dziękuję... za przypomnienie mi o tak prostym sposobie na słodycz. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń