I skonczylo sie urlopowanie - a raczej jego namiastka zwana urlopem. Bylo fajnie i niefajnie, jakos wrzesien dal nam ostro popalic i przyszly miesiac zapowiada sie podobnie. Od pewniej osoby uslyszalam ze to taki okres gdzie kroluje chaos planetarny i mam sie niczemu nie dziwic, hmmm no dobra ;) zawsze jakies wytlumaczenie, wiec sie juz nie stresuje :D Troszke smutno zaczelam a mialo byc z usmiechem. Bo podczas urlopu spotkalo mnie tez duzo usmiechu za sprawa dwoch cudownych dziewczyn.
Klaus to jedna z pierwszych dziewczyn jakie poznalm w moim blogowym swiecie, jakies czas temu zgadalysmy sie na temat pewnej ptaszyny, nastapila mala wymianka i oto efekt koncowy.
Zaniemowilam jak zobaczyam te cuda, Agus trafilas w moj gust totalnie, "soczyste damy" jak je okreslilas sa naprawde soczyste hahaha juz kombinuje do nich gustowne ramki, zawisna w "Moim salonie kapielowym" ;)
Nuty - skad wiedzialas? Ohh Klausiku kochany ..... nie znasz dnia i godziny hihihihih
Dziekuje Ci bardzo bardzo z calego serca :*
Kolejna niespodzanka bylo Candy w ktorym zostalam wylosowana u Llooki gdy pierwszy raz zobaczylam jej prace , to chcialam takie miec i co?
i mam :) Bardzo si ciesze, naszyjnik jest piekny, bardzo staranie wykonany, dopracowany w kazdym calu. Dziekuje Karola!
Takze jak widac podczas urlopu bylo troche stresu i usmiechu, istny chaos. W kolejnym poscie moze wrzuce jakies fotki urlopowe. A teraz zabieram sie za zalegosci w czytaniu, bo zagladalam do Was ale nie wszedzie udalo mi sie zostawic komentarz.
Zycze milego i slonecznego weekendu !